Tutaj powinien być opis

Bajeczna kraina bombek

Najpierw było ciemno...potem parami wędrowaliśmy do autokaru, odwracając się do rodziców by ostatni raz im pomachać na pożegnanie. Niektórzy machali z taką gorliwością, jakbyśmy mieli się nie zobaczyć ponad tydzień. Gdy już ruszyliśmy w drogę krajobraz za oknem migał jak w kalejdoskopie, a my zadawaliśmy paniom w kóło to samo pytanie "Kiedy dojedziemy?" Gdy przekroczyliśmy Wisłę ktoś powiedział, że to już niedaleko.Pełni oczekiwania i zniecierpliwienia chcieliśmy zobaczyć co czeka na nas na końcu podróży. Pan kierowca podwiózł nas pod same drzwi, a gdy przekroczyliśmy w końcu próg, z naszych ust i piersi wyrwało się jednogłośne WOW! Oglądaliśmy różnokolorowe, mieniące się i skrzące swym blaskiem bombki w przeróżnych, najbardziej niesamowitych kształtach, potem na własne oczy widzieliśmy czarodzieja, który wyszedł zza drzwi z tajemniczym napisem Dmuchalnia i...zaczął na naszych oczach wydmuchiwać z rozgrzanego szkła bombki. I znowu rozlegało się WOW! A potem zaprowadzili nas do kolejnego miejsca o tajemniczej nazwie Dekoratornia i tam też się działy cuda...pędzelki sprawnie ozdabiały to co powstało w Dmuchalni. Gdy już poznaliśmy proces tworzenia bombek, zaprowadzono nas do wielkiego stołu gdzie czekały na nas klej, pojemniki pełne tęczowego brokatu i bombki, które mogliśmy własnoręcznie ozdabiać. A potem sami mogliśmy pozwiedzać ekspozycje i wystawy i znowu ustawiliśmy się w pary i powędrowaliśmy do autokaru, którym pan kierowca zawiózł nas na małe co nie co, ponieważ po uczcie dla ducha przyszła kolej na ucztę dla brzucha. A potem jechaliśmy i jechaliśmy...a panie znowu odpowiadały na pytania mówiąc "już niedaleko". I znowu było ciemno. Ale  w tej ciemności czekali na nas kochani rodzice. I zachowywali się tak, jakbyśmy naprawdę nie widzieli się ponad tydzień....
Wycieczka przedszkolaków do fabryki bombek w Nowej Dębie.

inf.przyg.E.Dziewa