
„Nad Dunajem” - przybyliśmy, zobaczyliśmy a Kacper wskazał nam drogę.
16 kwietnia rozpoczęliśmy sezon rowerowy. Wiosenna, ciepła pogoda dopisała. Po przypomnieniach zasad ruchu drogowego i bezpieczeństwie wyruszyliśmy, aby poznać stanowiska miłka wiosennego w Dolinie Bystrzycy. Odkryliśmy i przejechaliśmy nową drogą wzdłuż trasy szybkiego ruchu. Z najwyższego wzniesienia zobaczyliśmy jak rozległa jest Dolina rzeki Bystrzycy, do której stromym zjazdem wjechaliśmy. Pierwszy postój był przy kwitnącym miłku wiosennym, rosnącym na południowych zboczach, będącym pod ochroną. Z tablicy informacyjnej dowiedzieliśmy, że jest to pomnik przyrody „płat murawy kserotermicznej”. Warto odwiedzić to miejsce, ponieważ zbocza dosyć szybko zarastają różnymi drzewami i krzewami samosiejkami, zagłuszając roślinę, która potrzebuje dużo światła.
Następny postój przy kapliczce w Łysakowie, dowiedzieliśmy się o znaczeniu kapliczek w naszych miejscowościach i oglądaliśmy podmokłe tereny łąk rzeki Bystrzyca tzw. torfianki. Mieszkańcy mówią, że można tutaj spotkać: dziki, stada saren i jeleni, ale my nie mieliśmy takiego „szczęścia”.
Szybko i sprawnie pojechaliśmy do Sobianowic, gdzie był tradycyjny postój przy sklepie, piękne słońce zachęcało nas do zjedzenia lodów. W Bystrzycy na cmentarzu zobaczyliśmy grobowiec Rojowskich a przy kościele grobowiec Boduszyńskich, w którym są pochowani rodzice Róży Kołaczkowskiej: Stanisław i Jadwiga oraz jej siostry. Zwiedziliśmy barokowy kościół w Bystrzycy z jego rokokowymi ołtarzami, drewnianą amboną i miedzianą chrzcielnicą. Zwróciliśmy uwagę na siedemnastowieczny obraz Silentium, na którym Matka Boża trzyma palec na ustach, zachęcając wszystkich do wyciszenia. Z jakiego powodu trzeba tam pojechać i zobaczyć, naprawdę warto.
Następnie odkryliśmy wąwóz „Nad Dunajem”, zaskoczyła nas cisza, spokój i wiosenne odcienie zieleni drzew i traw. Droga była piaszczysta i niektórzy zaliczyli upadki, dlatego musieliśmy prowadzić rowery, ale to pozwoliło nam poznać uroki tego miejsca. Wszyscy uczestnicy stali się odkrywcami miejsca: „Nad Dunajem”, przewodnikiem był Kacper, który od kilku lat mieszka na Swobodzie. Ostatni postój posiłkowy był przy samotnej sośnie w dolinie sadów. Dalej droga do Pliszczyna prowadziła przez Włóki, Boduszyn i Baszki. Na wycieczce dwukrotnie uczestnicy mogli wykazać się swoją kondycją, rywalizując ze sobą na piaszczystej drodze do Łysakowa i na podjeździe 8% w Baszkach. Grupa była wyjątkowo zdyscyplinowana i odpowiedzialna za co szczególnie dziękują opiekunowie: p. J. Reszko i p. E. Szewczyk, która tę informację przygotowała.